Loading

Śp.Stanisław Gadula - nasz organista

31 maja 2012 roku pożegnaliśmy naszego organistę pana Stanisława Gadulę. Przez prawie 30 lat grał na organach w każdą niedzielę i święta. Był człowiekiem skromnym i bardzo uczynnym, nie potrafił odmówić niczego i nikomu. W dniu 24 maja Jego droga życiowa zatrzymała się, teraz gra Chórom Anielskim a Jego granie słychać zawsze, kiedy o Nim myślimy.
Wyrazy głębokiego współczucia przekazujemy rodzinie zmarłego.

Śp. Stanisław Gadula urodził się 10 kwietnia 1949 roku w Miłochowie pod Świdnicą. Miał siedmioro rodzeństwa. Ożenił się z Elżbietą 12 lutego 1972 roku w Michałkowie pod Zagórzem Śląskim. Mają 3 dzieci oraz 4 wnuczki.
Ukończył szkołę zawodową w Świdnicy, jako ślusarz narzędziowy robót precyzyjnych. Pracował w Zakładach Elektrotechniki Motoryzacyjnej, (ZEM) w Świdnicy – obecnie stoi tam nowa Galeria Świdnicka. Potem, aż do śmierci, pracował w Metal-Polu w Bystrzycy Górnej, jako mistrz działu ślusarskiego. Mówi się, że był częściowo głową zakładu. Nie był nigdy na urlopie.
Ukończył szkołę muzyczną – artystyczną we Wrocławiu Od 16 roku życia grał na weselach ze swoim tatą na gitarze, klarnecie, skrzypcach, gitarze hawajskiej, trąbce i saksofonie. Dobrze śpiewał i umiał grać na wszystkich instrumentach.
Ówczesny proboszcz, ks. Stanisław Kościelny w styczniu 1983 r. zaproponował mu żeby zaczął grać w kościele, jako organista - czyli był organistą prawie równo 30 lat.
Równocześnie prowadził zespół rodzinny z ojcem i synem pod nazwą „Kiery”: występowali na weselach, festynach i zabawach, cieszyli się dużym powodzeniem. Grał w zespole ludowyrn pieśni i tańca „Bystrzyca” - u początku działalności tego zespołu był kierownikiem kapeli od 1997 do 2004 r.
Cieszył się szacunkiem ludzi, wszyscy go znali. Jego hobby to muzykowanie hodowla gołębi i ryb w stawie, gra w szachy i sadownictwo. Pomimo tego, że był organistą i grał na chórze daleko od ołtarza - jednak często przystępował do Komunii św. podczas Mszy św. (w tym momencie ludzie śpiewali sami a capella).
Od dwóch lat podupadł na zdrowiu z powodu cukrzycy, ale dalej grał i pracował. Był dobrym mężem, ojcem i dziadkiem. Szczególnie doniośle przeżywał uroczystość pierwszej Komunii św. swej wnuczki Sandry w niedzielę 20 maja. Jakby przeczuwał nieszczęście i podczas przyjęcia komunijnego zrobił sobie wiele zdjęć pamiątkowych z wnuczkami.
 Nie miał prawa jazdy, więc dojeżdżał do pracy na motorku. W ubiegły czwartek 24 maja 2012r. o godz. 10:00 rano wracał z targu ze Świdnicy z karmą dla gołębi i w drodze powrotnej do domu – zasłabł i uległ wypadkowi: Jego droga życiowa zatrzymała się na ciężarówce stojącej przy remontowanym kanale w Bystrzycy Górnej. Z ciężkimi obrażeniami ciała został przewieziony karetką do szpitala w Świdnicy. Do momentu operacji zachował przytomność umysłu. Potem lekarze podtrzymywali Go w stanie śpiączki farmakologicznej, jednak po upływie trzech dni o godz. 3:00 w nocy z niedzieli na poniedziałek 28 maja wydał ostatnie tchnienie.
Został pochowany na cmentarzu przy kościele parafialnym w Bystrzycy Górnej w czwartek 31 maja 2012 roku. Mszy pogrzebowej przewodniczył ks. biskup Adam Bałabuch.
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie…



Kartka z kalendarza


Piątek, 19. Kwietnia 2024
Imieniny obchodzą:
Adolf, Adolfa, Adolfina, Alf, Cieszyrad,
Czesław, Czech, Czechasz, Czechoń,
Leon, Leontyna, Pafnucy, Tymon, Werner,
Włodzimierz

Do końca roku zostało 257 dni.
Zodiak: Baran

Kontakt

Administrator
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Teraz na stronie

Odwiedza nas 171 gości oraz 0 użytkowników.

Statystyka

Odsłon artykułów:
3263525