Loading

Pacyfik

Z cyklu: widoki bajeczne - Zabawa delfinów przed dziobem statkuRóżne są wyobrażenia o naszej (marynarzy) pracy. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy jak wygląda nasze życie. Sam już spotkałem się z pytaniami typu: skąd mamy na statku prąd, czy statek płynie w nocy... itp. Gdy zaś jeszcze do tego opowiada się o maszynie, to już kilka razy widziałem niedowierzanie w oczach adwersarzy.

 

TYTUŁEM WSTĘPU

Niektórzy także myślą ze marynarska dola to wino kobiety i śpiew. Ba! Też tak kiedyś myślałem. A tu figa!

Niektórzy myślą (jak moja własna żona i własny syn), że przez cztery miesiące my (czyli senior oficerowie) kompletnie nic nie robimy. Mojemu Młodemu tak się ta świadomość podoba, że nawet przebąkiwał, że może też jak ja, zostanie mechanikiem okrętowym, bo według niego to fajne życie... Dużo wolnego, a na kontrakcie to kabina, komputer i robi się co się chce.

Szybko go wyprostowałem, że aby dojść do takiego stanowiska to wpierw trzeba pozasuwać na niższych szczeblach. Od razu zmienił zdanie...

I może dobrze, bo praca ta nie należy do łatwych, czasami nie należy do przyjemnych gdyż trudno uznać za przyjemne płynięcie kilka dni w sztormie kiedy przez 24 godziny na dobę, trzeba walczyć ze swym ciałem by zachować równowagę. Wykańcza to tak fizycznie jak i psychicznie, ale pracować trzeba. Z powodu sztormu, choćby największego, nikt nie jest zwolniony z codziennej pracy.

Ale jak to w życiu. Zawsze coś się kończy, a coś zaczyna; tak i na statku każdy sztorm mija i pojawia się słońce i złe chwile zastąpione są przez chwile dużo bardziej miłe.

Wielki błękit i delfiny przy dziobowej gruszce statku [źródło: youtube.com]

   Bo pływanie to nie tylko praca, sztormy, brak domu i tęsknota za nim. To także ta fajniejsza część tego zawodu. Ta milsza, ta przyjemniejsza, ta która eliminuje wszystkie minusy bycia marynarzem. W ramach tej pracy dostajemy bonus, bo mamy okazję bez żadnych dodatkowych opłat i promocji zobaczyć kawałek świata.

  W młodości zaczytywałem się książkami opowiadającymi o świecie i tak się złożyło, że dzięki ich kartom najbardziej podobał mi się rejon Oceanu Spokojnego. Chciałem zawsze zobaczyć tajemnicze rajskie wyspy Południowego Pacyfiku, poczuć zapach Hawajów, zobaczyć tancerki Hula-Gula czy popływać w krystalicznie czystej, ciepłej wodzie. 

Island of Kauai, Hawaii, Lex Fletcher [źródło: youtube.com]

Z książkami jest jednak pewien problem. Zawsze wydawało mi się że czegoś w nich brakuje, że pełne są niedopowiedzeń. Później zrozumiałem że te niedopowiedzenia to pole do rozwinięcia wyobraźni, a ja na takim gruncie jakim żyłem, w takim miejscu, które jest dla mnie kuźnią marzeń, aż wręcz cierpiałem na przerost książkowej wyobraźni. Dlatego gdy fizycznie patrzyłem na zielone bystrzyckie góry po drugiej stronie rzeki w myślach włóczyłem się po Suva na Fidżi razem z Johny Bentallem z Mrocznego Krzyżowca, a z Tomkiem Wilmowskim ścigałem kangury po Australii...

Ani się obejrzałem, nie wiedzieć kiedy i jak, wszystkie te swoje marzenia zrealizowałem punkt po punkcie, jak według zaplanowanej listy, a dzięki pracy nie wydałem na te młodzieńcze fanaberie ani złotówki. Wiernym czytelnikiem papierowych (nie znoszę wersji elektronicznej) książek pozostałem do dzisiaj. Obecne pokolenie zaś odwrotnie. Widzę to po moich dzieciach. Niech będzie, ale już nigdy się nie dowiedzą ile stracili.

Kartka z kalendarza


Czwartek, 28. Marca 2024
Imieniny obchodzą:
Aniela, Antoni, Jan, Krzesisław,
Sykstus

Do końca roku zostało 279 dni.
Zodiak: Baran

Kontakt

Administrator
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Teraz na stronie

Odwiedza nas 102 gości oraz 0 użytkowników.

Statystyka

Odsłon artykułów:
3222532